Pogoda nie zachęcała... ale cóż, jechaliśmy w końcu doświadczyć czegoś zupełnie nowego...
Poza tym zawsze można doznać olśnienia (co dla mnie jest najważniejszym odczuciem w życiu) w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach... A Górka Klasztorna taka jest....
Zwykła miejscowość, gdzie ludzie na codzień zwracają się do siebie imionami "aktorów", jakimi są w trakcie tych kilku dniu w roku (dla uzupełnienia, "przedstawienie" to jest pokazywane kilka razy w roku i w te kilka dni zawsze zjeżdżają się tłumy... Wśród których znajdują się mochery, ludzie wierzący, jak i takie dziwolągi jak my, czyli etnolodzy, próbujący znaleźć się środku czegoś interesującego...)