Niesamowicie piękne, nieskazitelnie czyste, nieprawdopodobnie drogie (jak na studencką kieszeń)
Kiedy przyjechaliśmy do schroniska, w którym mieliśmy nocować nie zachwyciło nas... Najbardziej "czadowy" był prysznic bez zasłonek, wspólny dla kilku osób... Na szczęście (chociaż zależy jak na to patrzeć:P)panowie na początku, panie trochę dalej, więc nie było całkowitej koedukacji:P
Od razu wyruszyliśmy w miasto, wieczorne zwiedzanie Pestu było niesamowitym przeżyciem, tym bardziej, że w grupie poruszaliśmy się po nieznanym, w ręku mając jedynie przewodnik i nie znając nawet jednego słowa po węgiersku:P