Ojciec (historyk miediewista) postanowił, że trzeba naprawić to, że nigdy nie byłam w Malborku i nie podziwiałam tam zamku:P
Jak postanowił, tak zrobiliśmy:) I na dodatek jeszcze znajomego rycerza spotkaliśmy:) Wojtek, który jest najbardziej czarującym i wygadanym człowiekiem jakiego znam (!) w trakcie wakacji razem ze swoim kumplem bankowcem stoją przed zamkiem jako Krzyżacy:) No i oczywiście za kasę dają się sfotografować z naiwnymi turystami:)
Ale trzeba powiedzieć, że budowla robi piorunujące wrażenie, nawet w dobie drapaczów chmur i monstrualnych centr handlowych...